poniedziałek, 6 grudnia 2010

GDYBYŚ MIAŁ PRZED SOBĄ JEDEN DZIEŃ ŻYCIA...

Wiele osób, które się ze mną kontaktują, proszą o gotowe recepty na uwolnienie się od "demonów przeszłości". Jednym ze sprawdzonych sposobów jest ten, który przedstawiam poniżej.


Przegląd życia można zacząć w każdej chwili. Może trwać miesiąc, rok, wiele lat. To nie kontemplacja minionych zdarzeń, to raczej remanent zalegających uczuć i emocji. By z nasiona mogla wyrosnąć nowa roślina, ziarno musi obumrzeć. Najlepsze przygotowanie do śmierci, która może być początkiem odrodzenia to: pozwolić odejść minionym sprawom i ludziom, zamknąć sprawy niedokończone, przeżyć żałobę po utracie, itd.

Usiądź w ciszy. Przypomnij sobie kogoś, kto kiedyś wzruszył cię swoją dobrocią. Wyobraź sobie, że z nim rozmawiasz. Powiedz mu, ile dla ciebie znaczył. Prześlij tej osobie uczucie wdzięczności, tak jakby wasze serca stanowiły jedność. Podziękuj jej, a gdy rozmowa dobiegnie końca, pożegnaj się, jakbyście mieli się już nigdy nie spotkać, nawet w wyobraźni.

Przywołaj po kolei, bez pośpiechu przyjaciół, nauczycieli, rodziców, krewnych, kolegów, kochanków, nawet swoje ulubione zwierzęta, wszystkich, którzy pomogli wzrastać twojemu sercu. Podziękuj im. Gdy miłość wypełni przestrzeń między wami i nadejdzie czas powrotu, pożegnajcie się tak, jakbyście mieli się nigdy więcej nie spotkać.

Przypomnij sobie kogoś, kto sprawił ci ból, do kogo czujesz urazę. Zobacz, jak ten człowiek musiał być zagubiony i przerażony, skoro potraktował cię w ten sposób. Tylko na chwilę, na próbę zwróć się do niego serdecznie. Co czujesz? Zobacz, jak bardzo serce pragnie uwolnić się od żalu. Pójdź za tym pragnieniem. Pozwól odejść wszystkim uczuciom związanym z tą osobą. Ją też pożegnaj tak, jakbyście mieli się już nigdy nie spotkać.

Zapraszaj wszystkich ludzi, którzy wyrządzili ci krzywdę. Zobacz ich lęk, cierpienie, z którym nie mogli się uporać i które przelali na ciebie, słabość i arogancję. Potem je pożegnaj.
Zaproś wszystkie wspomnienia – przyjemne i nieprzyjemne, miłe i niemiłe.

Do najtrudniejszych wspomnień zbliżaj się jak do wielkiego ogniska. Powolutku, krok za krokiem. Usiądź i spróbuj przywyknąć do żaru, potem wstań i zrób kolejny świadomy krok do przodu. Znowu usiądź i popatrz na ogień z nowej perspektywy. Poruszaj się miękko i bez pośpiechu.
Gdy zdecydujesz, że nie chcesz już trzymać się kurczowo przeżyć i doświadczeń, gdy pożegnasz ludzi i sprawy, zauważysz, że poza Twoją tymczasową tożsamością istnieje w Tobie coś wielkiego i potężnego.
Wtedy Twoje ciało, umysł i serce rozpuszczą się w jasności.

Doświadcz tego nieopisanego spokoju.

(Na podstawie: Stephen Levine, „Gdybyś miał przed sobą 1 dzień życia”.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz